Jak pomóc alkoholikowi? Jak pomóc narkomanowi, uzależnionemu od środków nasennych i innych leków oraz substancji odurzających? Uważaj... bo w ten sposób na pewno nie pomagasz!
Z prośbą o pomoc do ośrodka uzależnień często zgłaszają się najbliżsi osób uzależnionych. Dzwonią i zrozpaczeni pytają jak pomóc alkoholikowi, jak postępować z alkoholikiem, jak poradzić sobie z alkoholikiem, co zrobić, jak postępować...? Często słyszymy jesteśmy, wspieramy, pomagamy jak możemy, ale za nic nie możemy namówić syna/córki/męża/żony/brata/siostry/taty/mamy do podjęcia leczenia. Prosimy, błagamy i nic... Sytuacja dotyczy nie tylko osób uzależnionych od alkoholu, ale również od narkotyków, leków nasennych, benzodiazepin i innych leków oraz substancji odurzających.
W większości przypadków żaden uzależniony nie podda się leczeniu do czasu, kiedy skutki, które niesie ze sobą jego choroba nie będą na tyle dotkliwe, że nabiorą większej mocy sprawczej niż przymus trwania w nałogu.
W uzależnieniu każdy ma swój indywidualny próg bólu. Każdy nieco inaczej wartościuje ponoszone przez uzależnienie straty. Dla jednego wystarczającym powodem żeby się zatrzymać i poprosić o pomoc będą pogarszające się relacje, piętrzące się problemy w pracy czy sukcesywnie spadająca kondycja psychiczna, a dla innego dopiero utrata wszystkiego (rodziny, majątku, zdrowia) będzie w stanie przelać czarę goryczy.
Najbliżsi to osoby, które najczęściej zauważają problem dużo wcześniej niż sam zainteresowany. Wtedy naturalnie robią wszystko żeby pomóc. Niestety pewne formy pomocy paradoksalnie bardziej szkodzą niż pomagają, skutecznie oddalając osobę uzależnioną od podjęcia decyzji o leczeniu.
Jeśli najbliżsi nieustannie ratują z opresji osobę uzależnioną: tłumacząc, opiekując się, dbając, sprzątając, sponsorując, płacąc długi, wyciągając z każdej innej opresji będącej skutkiem nałogu osoba uzależniona, która już wielokrotnie i z uporem maniaka odrzucała propozycje pomocy, z dużym prawdopodobieństwem nie podejmie decyzji o leczeniu. Nie pomogą żadne prośby, błagania czy nawet groźby i szantaże, które koniec końców nie mają żadnego odzwierciedlenia w realiach. W takiej sytuacji rzadko kiedy jakiekolwiek słowa będą miały moc sprawczą. Dlaczego? Tak działa mechanizm uzależnienia, najczęściej trwamy w nałogu tak długo jak to możliwe. Tak długo jak mamy “komfort” picia, brania, grania itd.. To jest przymus, nie kwestia dobrej czy złej woli. Nałóg przypiera nas do muru, będziemy w nim tkwić póki nie osiągniemy swojego progu bólu. Im dłużej najbliżsi będą nas od tego progu bólu odsuwać (zapewniając nam “komfort używania”), tym dłużej będziemy trwać w swojej destrukcji.
Piekielnie trudno jest patrzeć na bliską nam osobę, która coraz głębiej pogrąża się w uzależnieniu. Bezradność to jedna z najbardziej dotkliwych i rozdzierających serce, emocji, których wtedy doświadczamy. Trudno jest nam odpuścić walkę, trudno jest nam przestać ratować. Jednak jeśli osoba uzależniona po wielokroć proszona i zachęcana do leczenia notorycznie odmawia, to często dopiero pozostawienie jej z konsekwencjami nałogu
może okazać się jedyną skuteczną formą pomocy.
Odebranie osobie uzależnionej wcześniej wspomnianego “komfortu” nierzadko jest kluczowym argumentem w dyskusjach o podjęciu leczenia.
Na tym etapie powinniśmy postawić jasne warunki: jesteśmy obok, wspieramy z całej siły i wszelkimi środkami, ale tylko wtedy jeśli nasza bliska osoba zdecyduje się na leczenie. Jeśli nie, tutaj stawiamy kropkę i nasze wsparcie się kończy. Po niekończących się prośbach, błaganiach i próbach nakłonienia do przyjęcia pomocy nie możemy zrobić już nic więcej.
W takich sytuacjach niezwykle ważna jest konsekwencja, jeśli coś deklarujemy powinniśmy się tego trzymać. Odchodzimy, każemy się wyprowadzić, nie spłacamy długów, nie podnosimy z upadków i nie ratujemy z opresji jak dotychczas. Stawianie warunków, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości będzie tak samo nieskuteczne jak wszystkie wcześniejsze prośby i błagania.
To nie jest proste. To jest wręcz NIEWYOBRAŻALNIE trudne. Łatwo jest opisać działające w takich sytuacjach mechanizmy, ale zastosowanie ich w praktyce to zupełnie co innego. W takich sytuacjach warto również dla siebie poszukać wsparcia u specjalistów od współuzależnień, którzy będą w stanie pomóc odnaleźć nam się w tych trudnych momentach.
Tagi: jak pomóc alkoholikowi, jak postępować z alkoholikiem, jak poradzić sobie z alkoholikiem